Dzień 5 18.10.2019 (piątek) Dzień 6 - 19.10.2019 (sobota)
Na dzisiejszy dzień wielu z nas czekało najbardziej, z
uwagi na to że wiedzieliśmy, iż będzie to przejażdżka największym kołem
widokowym na świecie - słynnym London Eye (dosłownie okiem na przepiękny tego
dnia Londyn). Pogoda nam dopisała w 100%, ranek przywitał nas pięknie świecącym
słonkiem na tle błękitu nieba.
O London Eye dowiedzieliśmy się, że tworzą go 32 kapsuły, które mogą pomieścić po 25 osób każda. Łącznie więc nad ziemią może znaleźć się jednocześnie 800 osób 🎡
Podczas około 30 minutowej przejażdżki mieliśmy okazję do podziwiania Londynu w całej swej okazałości. W tym czasie zrobiliśmy chyba najwięcej zdjęć podczas całej naszej wycieczki.
Obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Londynu musiał być rejs po Tamizie. Płynąc, mijaliśmy budynki wzniesione w różnych epokach historycznych :) Nasz statek płynął kierując się do Greenwich, które to miasteczko znane jest między innym dzięki królewskiemu obserwatorium astronomicznemu, przez które przechodzi południk 0 stopnia. Część z nas miało okazję pobyć choć chwilę na obu półkulach jednocześnie:)
O London Eye dowiedzieliśmy się, że tworzą go 32 kapsuły, które mogą pomieścić po 25 osób każda. Łącznie więc nad ziemią może znaleźć się jednocześnie 800 osób 🎡
Podczas około 30 minutowej przejażdżki mieliśmy okazję do podziwiania Londynu w całej swej okazałości. W tym czasie zrobiliśmy chyba najwięcej zdjęć podczas całej naszej wycieczki.
Obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Londynu musiał być rejs po Tamizie. Płynąc, mijaliśmy budynki wzniesione w różnych epokach historycznych :) Nasz statek płynął kierując się do Greenwich, które to miasteczko znane jest między innym dzięki królewskiemu obserwatorium astronomicznemu, przez które przechodzi południk 0 stopnia. Część z nas miało okazję pobyć choć chwilę na obu półkulach jednocześnie:)
I tutaj powoli kończy się nasza
przygoda z Londynem. O godzinie 16.00 opuściliśmy to piękne miasto i ruszyliśmy
w stronę naszych domów. A już godziny 19.00 "wylądowaliśmy" na
promie, który poniósł nas w stronę Francji. Od tego momentu podróż kontynuowaliśmy
w naszym autokarze.
Noc minęła bardzo spokojnie, zwłaszcza, że wszyscy
byliśmy najzwyczajniej w świecie padnięci, zarówno fizycznie, jak i
psychicznie.
Nasze dzieciaki zżyły się z uczestnikami ze szkoły w Sienicznie. :-) Nawiązały się przyjaźnie i to taka nasza wartość dodana do całego przedsięwzięcia jakim była nasza "The Best Trip Ever -to London" :)
Nasze dzieciaki zżyły się z uczestnikami ze szkoły w Sienicznie. :-) Nawiązały się przyjaźnie i to taka nasza wartość dodana do całego przedsięwzięcia jakim była nasza "The Best Trip Ever -to London" :)
Komentarze
Prześlij komentarz